Za oknem coraz więcej znaków że wiosna już tuż tuż. Jeszcze kilka dni temu wszędzie była kilkunastocentymetrowa warstwa białego puchu, a teraz prawie nie ma po niej śladu. W sobotę zdążyliśmy z dzieciakami ulepić bałwana. Taki zimowy akcent na zakończenie ferii.
Z bałwanka została juz tylko kałuża. Śnieg szybko topnieje i nasze podwórko zamienia się w jedno wielkie bajoro. Przydało by sie trochę słoneczka żeby osuszyć ziemie. Najbardziej zadowolone z tego są chyba kury, które drepczą w tym błocie prawie jak kaczki.
Powoli zaczynam myśleć o wiosennych pracach w ogródku. Posiałam już nasiona poziomek, a w kolejce czekają pory, selery, pomidory i papryka. No i jeszcze trzeba zastanowić się jakie w tym roku wysiać kwiaty jednoroczne. Na pewno posieje szałwię i żeniszki z własnych nasion zebranych jesienią. W tym tygodniu zaplanowałam również zasiać rzodkiewkę i sałatę w tunelu. Juz nie mogę sie doczekać.
W domu pojawił sie wiosenny akcent na stole w postaci różowej hortensji.
A na koniec moja mała pomocnica.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
Jaka piękna hortensja!!!Tez chcę taką...tylko że mi wszystkie kwiatki umierają:(Pomocnica jest przesłodka.Bardzo fajny blog.Pozdrawiam i zapraszam na moje blogi:)
OdpowiedzUsuńz takim pomocnikiem żadna praca nie jest trudna :-)))
OdpowiedzUsuńdobrze że wiosna za pasem ... bałwankom mówimy papa :P
pozdrawiam ciepło
hortensje już są?
OdpowiedzUsuńmuszę męża wysłać do sklepu. uwielbiam je.
fajny blog, szkoda, ze nie ma nowych wpisów, moze przybędą? :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńrejestruj każdą chwilę, tacy pomocnicy SZYBKO wyrastają...
OdpowiedzUsuńA po bałwanie już tylko kałuża...?