czwartek, 31 maja 2012

To był pracowity miesiąc

głównie za sprawą prac w ogrodzie. Mimo panującej suszy chwasty rosły w zastraszającym tempie. Na szczęście udało się opanować sytuację i chwastnik ponownie zmienił się w warzywnik. W tunelu foliowym także miałam sporo do zrobienia.Zasadziłam 58 krzaków pomidorów z własnej i mamy rozsady,30 sztuk papryki i oczywiście ogórki, z których liczeniem dałam sobie spokój. Pojawiły się już pierwsze owoce pomidorów i małe papryczki a ogórki na dniach zaczną kwitnąć. Po za tym na bieżąco wyrywam sałatę i rzodkiewkę. Niestety zabrakło mi już czasu na część kwiatową i powstała mi taka mała przydomowa rozpuda. Ale i tak cieszy oko.



Większość krzewów i bylin wymaga przesadzenia na stałe miejsce, gdyż były sadzone tam gdzie akuratnie było wolne miejsce

Moje ulubione piwonie niestety bardzo źle zniosły tegoroczną zimę i sporo przemarzło. Z pozostałych zaś zakwitł tylko jeden krzak.


Czarny bez również zakwitł, niestety nie można wykorzystać kwiatów gdyż są prawie w całości oblepione przez mszyce :(
W tym miesiącu udało nam się skończyć budowę budynku gospodarczego. Dzięki mojemu kochanemu mężusiowi, który poświęcił urlop na wykończenie jednego z pomieszczeń mogłam zrealizować jedno ze swoich małych marzeń - własne kury.
Kury to z nich będą za kilka miesięcy, ale przecież od czegoś trzeba zacząć.

Miało być 26 sztuk kokoszek, ale już się okazało że są przynajmniej 3 koguciki. Będzie komu pilnować porządku w kurniku.
Pozdrawiam.

środa, 23 maja 2012

Popołudnie na kocyku

Pogoda idealna na spędzanie wolnych chwil na świeżym powietrzu. Popołudniami bierzemy kocyk, torbę zabawek i wylegujemy się w cieniu. Basia odkrywała nową zabawę w wyrywanie chwastów oraz wszelakiej trawy i szybkie wkładanie do buzi byle by zdążyć zanim mamcia zobaczy. A potrafi być w tym niezwykle szybka. 


Na szczęście starszy brat czuwa nad siostrzyczką, no chyba że ma ręce zajęte  jedzeniem.


czwartek, 17 maja 2012

ciasteczka na niepogodę

Za oknem pada, wieje, na termometrze raptem 6 stopni. Pogoda bardziej jesienna niż wiosenna i jedynie zieleń dookoła przypomina że mamy maj a nie listopad. W takie dni lubię zaszyć się w kącie kanapy z gorącą herbatą, ciasteczkiem, igłą i nitką lub dobrą książką. Wczoraj upiekłam parę ciasteczek na poprawę nastroju. A że naszła mnie ochota na orzechy to powstały rożki orzechowe. Szybkie w wykonaniu kruche ciasteczka o smaku maślano-orzechowym. Piekłam je pierwszy raz z przepisu znalezionego w książce "Obiady u Kowalskich". Pieką się bardzo szybko, wystarczy 5-6 min. i ciasteczka gotowe.


  Dla mojego małego łasucha upiekłam jego ulubione babeczki. Zazwyczaj robię do nich krem budyniowy, tym razem jednak zrobiłam masę kajmakową z mlekiem w proszku i masę orzechową.
Ciasto na babeczki
2 szklanki mąki
20dag margaryny
2 żółtka
2/3 szklanki cukru pudru
Zagnieść ciasto, odstawić na 30 minut do lodówki. Foremki do babeczek wyłożyć ciastem i piec ok 10-15 minut w 200 stopniach C.
Masa kajmakowa (przepis z opakowania mleka w proszku)
 1 szklanka mleka
1 szklanka cukru
1/3 kostki masła
2-3 łyżki kakao
3/4 szklanki mleka w proszku
Do garnka wlać mleko, dodać cukier, kakao i masło, gotować około 20 minut. Pod koniec dodać mleko w proszku i gotować jeszcze na wolnym ogniu około 4 minut. Lekko ostudzić masę, nakładać w upieczone babeczki.
Masa orzechowa
10dag zmielonych orzechów włoskich
5dag cukru pudru
2-3 łyżki gęstej kwaśnej śmietany
Wymieszać składniki, nałożyć w surowe babeczki, przykryć wierzch ciastem i upiec.