Odkąd mój syn poszedł rok temu do przedszkola mój zegar bardzo przyśpieszył. Nie wiem kiedy minął mi ostatni rok, wydaje się jakby to był miesiąc. Pewnie zanim się obejrze skończy szkołę, pozna fajną dziewczynę, ożeni się i zostanę babcią. No ale mam nadzieję że to jednak tak szybko nie nastąpi.Póki co to mój mały mężczyzna skończył 5 lat i oznajmił mi że juz jest dorosły. W niedzielę urządziliśmy mu małe przyjęcie urodzinowe. Solenizant zażyczył sobie w tym roku tort w kształcie samochodu więc mamusia spędziła pół nocy na jego robieniu. Były już ciuchcie, misie, samochody, ciekawe co wymysli na następne urodziny.
Przez ostatnie dni korzystaliśmy z pieknej jesiennej pogody. Pierwszy raz wzięliśmy Basię na przejażdżkę rowerową. Chyba się spodobało bo zbytnio nie chciała wychodzić z fotelika. Szkoda że z kolejnymi trzeba będzie pewnie poczekać do wiosny.
środa, 24 października 2012
środa, 17 października 2012
poprostu jesień
Powoli kończy się jesień jaką lubię, kolorowa i słoneczna. Listopad
kojarzy już mi się z szarością i deszczem. Więc staram się nacieszyć
kolorami na zapas.
Do domu zawitały wrzosy, które najbardziej kojarzą mi się z jesienią. Najbardziej lubię te w naturalnych kolorach, które przypominaja leśne wrzosy jakie pamietam z dzieciństwa. Zawsze gdy chodziłam z mama na grzyby musiałam zerwać kilka gałazek i zabrać do domu.
W niedzielę wybrałam się pierwszy raz na grzyby z teściową do pobliskiego lasu na opieńki. Pierwszy raz widziałam grzyby na oczy i jak bym była sama w lesie to pewnie bym nic nie nazbierała myśląc że to niejadalne. Dla mnie zawsze grzyby to były podgrzybki, prawdziwki, kozaki, a z blaszkowych kurki. No ale nazbierałam pełen kosz przedzierając sie przez krzaki i pokrzywy wyższe ode mnie. I to był mój pierwszy i ostatni wypad na opienki, bo i smak tych grzybów mi nie podszedł. Na przyszły rok wyjazd do mamy na grzyby i spacer w sosnowym lesie.
Na najbliższe dni zapowiada sie piękna pogoda więc mam już zaplanowane porządki w ogródku i tunelu. Warzywa już wykopane, została tylko pietruszka. Troche pracy mnie czeka ze szpadlem i grabkami.
Do domu zawitały wrzosy, które najbardziej kojarzą mi się z jesienią. Najbardziej lubię te w naturalnych kolorach, które przypominaja leśne wrzosy jakie pamietam z dzieciństwa. Zawsze gdy chodziłam z mama na grzyby musiałam zerwać kilka gałazek i zabrać do domu.
W niedzielę wybrałam się pierwszy raz na grzyby z teściową do pobliskiego lasu na opieńki. Pierwszy raz widziałam grzyby na oczy i jak bym była sama w lesie to pewnie bym nic nie nazbierała myśląc że to niejadalne. Dla mnie zawsze grzyby to były podgrzybki, prawdziwki, kozaki, a z blaszkowych kurki. No ale nazbierałam pełen kosz przedzierając sie przez krzaki i pokrzywy wyższe ode mnie. I to był mój pierwszy i ostatni wypad na opienki, bo i smak tych grzybów mi nie podszedł. Na przyszły rok wyjazd do mamy na grzyby i spacer w sosnowym lesie.
Na najbliższe dni zapowiada sie piękna pogoda więc mam już zaplanowane porządki w ogródku i tunelu. Warzywa już wykopane, została tylko pietruszka. Troche pracy mnie czeka ze szpadlem i grabkami.
poniedziałek, 1 października 2012
Roczek Basi
29 września 2011 roku o godz. 18.55 trzymałam po raz pierwszy w ramionach moją małą córeczkę. A teraz skończyła już roczek, kiedy to zleciało? Zdecydowanie za szybko.
Już jestem. Ważę 3700g, mam 56cm długości i czarna czuprynę na głowie |
Mój pierwszy uśmiech, a ten super facet obok to mój starszy brat |
Pierwsze Boże Narodzenie i pierwsza lalka |
Mam już 6 miesięcy |
Sama stoję. |
Mam juz roczek |
Subskrybuj:
Posty (Atom)